Kiedy słyszymy Tesla, myślimy samochody elektryczne. Elon Musk za sprawą tej marki odmienił podejście do samochodów elektrycznych, sprawił, że rynek ten został dostrzeżony przez innych producentów. Nie był to jednak pierwszy projekt Elona, za sprawą PayPala odmienił płatności internetowe, jego projekty Hyperloop oraz SpaceX zyskują coraz większy rozgłos i mają wielkie szanse na zrewolucjonizowanie transportu. Jednak co z tym wszystkim na wspólnego Los Angeles – Miasto Aniołów?
Przenieśmy się trochę w czasie. Alison Canyon, październik 2015, 40km od Los Angeles. Właśnie tam dochodzi do pęknięcia zbiornika gazu ziemnego i uwolnienia do atmosfery ponad 720 tysięcy kilogramów metanu. Górnikom udaje się uporać z wyciekiem dopiero w lutym 2016 roku. Katastrofa ta przechodzi do historii, jest to największy w dziejach wyciek gazów cieplarnianych do atmosfery. Skala ekologicznego zagrożenia przewyższa nawet wyciek ropy z 2010 roku. Ze względów bezpieczeństwa Alison Canyon zostaje zamknięty. Tu jednak pojawia się pewnien problem. Sieci energetyczne w godzinach szczytu stają się zawodne. Główny punkt, który produkował wielkie ilości energii elektrycznej oraz zapewniał stabilość sieci przestał istnieć. I właśnie tutaj zmierzamy do zadania Tesli.
W drodze konkursu amerykańska korporacja została wybrana do stworzenia systemu magazynowania energii 20MW/80MWh. Będzie to największy na świecie projekt litowo-jonowego akumulatora. Po pełnym naładowaniu całego systemu zapewniona zostanie energia dla 2500 gospodarstw domowych, bądź 1000 elektrycznych pojazdów Tesli. Nowopowstały system odciąży Southern California Edison, która zasila ponad 15 milionów mieszkańców, a przede wszystkim zminiejszy zapotrzebowanie Los Angeles na energię elektryczną wytwarzaną z gazu ziemnego, zapewniając jednoczeście większą niezawodność całej sieci energetycznej. Zgodnie z zapewnieniami Tesli w ciągu trzech miesięcy, przy udziale fabryki Gigafactroy, korporacja będzie zdolna do wyprodukowania, dostarczenia, zainstalowania i uruchomienia systemu.
Nie jest to pierwszy projekt amerykańskiej korporacji, którego celem jest magazynowanie wyprodukowanej energii. Od pewnego czasu w sprzedaży Tesla oferuje Powerwall, czyli krótko mówiąc baterie dla domu, co uważam za przyszłość. Z niecierpliwością zatem czekam na zakończenie tego projektu i efekty wykonanej pracy.